piątek, 5 kwietnia 2019

10 lat Razem

Dzień dobry.

Okazja do napisania tutaj pamiątkowego wpisu jest dla nas wyjątkowa. Przeżyliśmy ze sobą 10 lat. 10 lat!? Nie napiszę tu przecież, że minęło jak 'jeden dzień', bo tak zwyczajnie nie było. Muszę też przyznać, że nie dłużyło się też nam przez ten czas. Po prostu obudziliśmy się dzisiaj, w dniu naszej 10 rocznicy związku i należałoby coś podsumować, aby mieć co wspominać z dzisiejszego dnia za być może kolejne dziesięć a może i więcej lat.
Powtórzę się tutaj i zacznę od stworzonego przez nas kilka lat temu cytatu:
"Zapytał mnie czy pójdziemy na spacer, - zgodziłam się. I tak idziemy razem przez życie już 10 lat."

Tak było. Wszystko zaczęło się od spaceru. Dorastaliśmy razem i mocno wierzę w to, że będzie nam dane razem się zestarzeć. Pewnie ciężko jest Wam teraz cofnąć się dziesięć lat do tyłu? Odejmijcie to od swojego wieku i zastanówcie się co wtedy robiliście w tym czasie, z kim byliście i jakie to były czasy. Ja wtedy kończyłam trzecią klasę gimnazjum, a moi rodzice przejmowali się moimi egzaminami, które decydowały o wyborze szkoły średniej. Dzisiaj ich córka jest szczęśliwą, pracującą mężatką z tytułem magistra i inżyniera. W tym wszystkim nie chodzi o czas, który upłynął. Tutaj chodzi o czas, który przeżyliśmy we dwoje, kiedy byliśmy ze sobą 'na dobre i na złe'. Wspólnie świętowaliśmy wielkie wydarzenia, które miały miejsce w naszym życiu, ale też nam obojgu niestety było dane zaznać łez przy szpitalnych łóżkach. Tak wiele się wydarzyło, każdy dzień jest godny wspomnienia kiedy dzieli się życie z najważniejszą osobą.

10 lat temu.. 10 lat temu pisaliśmy do siebie wieczorami sms-y, w weekendy spacerowaliśmy godzinami i pokonywaliśmy kilometry na rowerach (tak! rowerach! choć dziś ciężko w to uwierzyć nie mieliśmy wtedy nic innego, my nawet nie mieliśmy ukończonych 18 lat!). Dzisiaj zasypiamy obok siebie jako małżeństwo, nadal uwielbiamy ze sobą spacerować jak tylko czas nam na to pozwoli i dziś.. dziś to już nawet każde z nas ma swoje auto. Może wcale tak wiele się nie zmieniło, a już na pewno nie w mojej głowie. Nadal widzę ten błysk w jego oku, wspaniały uśmiech i czuję szybsze bicie serca na jego widok. Mój znajomy, chłopak, narzeczony a następnie mąż, jest mężczyzną mojego życia. Przy nim stałam się kobietą, jego silne ramiona dają mi poczucie bezpieczeństwa i pozwalają kwitnąć każdego dnia tylko dla niego.
W związku z działalnością tego miejsca w sieci wypadałoby też wspomnieć jak zmieniła się nasza pasja. To właśnie mój mąż wciągnął mnie do świata fotografii. Kiedy ja żyłam w czasach robienia 'selfie' telefonem z klawiaturą, mój mąż miał profesjonalne zdjęcie na portalu 'nasza-klasa' z rozmytym tłem i odpowiednim kontrastem. Znał się na rzeczy! Kiedy byliśmy już parą kilka razy udało mu się namówić mnie na mini sesję, a jej efekty były dla mnie zaskakujące. To nie była moja bajka, ale tylko spójrzcie na ten blog, na te wpisy i zdjęcia które w nich są. Odnalazłam się w tym idealnie i pokochałam tam mocno jak on. Pamiętam czasy kiedy pożyczaliśmy aparat od starszego brata Wiktora, żeby zrobić kilka ujęć. Rok później po moich osiemnastych urodzinach kupiłam swój pierwszy aparat. A później.. a później to już można podziwiać zdjęcia na tym blogu. Fotografia była i jest dla nas czymś szczególnym.

Czas na kilka pamiątek do tego rocznicowego wpisu.

2009

2010

2011

2012

2013


Z okazji 5 rocznicy spędzaliśmy weekend w Karpaczu.

2014

2015 - Zaręczyny

2016

2017 - Ślub

2018 

2019
[Zdjęcie pojawi się w Nowym Wpisie]


Mam nadzieję, że udało mi się cofnąć Was pamięcią 10 lat wstecz. Miłego wspominania! ;-P

My wstajemy i ruszamy w drogę! 
To będzie Nasz Dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz