Witajcie!
Choć mam ogromne zaległości w publikowaniu postów, to najważniejsze, że wciąż mam motywację i chęci do publikacji naszych wspomnień. W czerwcu, zaraz po powrocie z Zakopanego świętowaliśmy w najbliższym gronie rodziny 30 urodziny mojego męża. Ze względu na okoliczności, zdecydowaliśmy się na elegancki obiad w restauracji. Od lat wyprawialiśmy urodzinowego grilla, dlatego taką okrągłą cyfrę chcieliśmy uczcić w zupełnie inny sposób. Całą organizację przejęłam ja, dodatki w męża ulubionej czerni, dekoracje stołu, które wykonałam własnoręcznie, zamówienie tortu, zamówienie ścianki do zdjęć, ponad to wybór menu, przygotowanie słodkiego kącika dla dzieci, umówienie makijażystki i nasze ubrania. Naprawdę to nie były małe przygotowania! Bardzo zależało mi na tym, aby mąż na długo zapamiętał ten dzień i by były z niego piękne pamiątki, bo czasami z niektórymi członkami rodziny najlepiej wychodzi się na zdjęciach.. ;-)
Specjalnie na tą okazję zdecydowałam się nawet na czarną sukienkę. Wygląd tortu miałam zaplanowany już od dawna, ale aby nie było wielkiego zaskoczenia, wcześniej skonsultowałam to z mężem. Oczywiście miał być czarny ze złotymi zdobieniami i motoryzacyjnymi dodatkami z logiem naszego cabrio na przodzie. Na gościach tort zrobił ogromne wrażenie! Był przepiękny.. i bardzo smaczny! Mąż wybrał smak kinderków i świeżych malin. Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na zamówienie ścianki balonowej do zdjęć, dzięki której mieliśmy miejsce do fotografowania i naprawdę efektowne zdjęcia. Utwierdziłam się, że to naprawdę świetna opcja na imprezy. Dekoracje na stół zamawiałam sobie sukcesywnie od dłuższego czasu, własnoręcznie wykonałam złote zdobienia na serwetkach i przygotowałam tacę z ramką, świecą i strusimi piórami w wazonie. Nie chciałam mieć kwiatów na męskiej imprezie.
Dla męża przygotowałam koszyczek ze słodkościami, jakie udało mi się dostać w kolorze czarnym, co nie było małym wyzwaniem. Do tego zdecydowałam się na urodzinową kartkę w formie stojącej ramki z przypiętymi trzema dziesięciozłotowymi banknotami ze śmiesznym napisem "Widzisz Wiktor? 30 to wcale nie tak dużo!" W prezentach znalazł się też tort z puszek coca-coli i autko wypełnione alkoholowymi cukierkami. Uwielbiam takie rzeczy!
Większość zdjęć z wizerunkiem naszych bliskich pozostaje w naszym prywatnym albumie, ale mam kilka naszych pamiątkowych kadrów, które chętnie dla Was opublikuję w formie inspiracji, bo przygotowanie męskiej imprezy nie jest łatwe!